Smaller Default Larger

Grecja, Leonidio na Peloponezie, jeden z najszybciej rozwijających się ogródków skalnych Europy. Dróg przybywa w takim tempie, że nawet internetowe przewodniki nie nadążają z aktualizacją. Ilość skały imponująca a większość wciąż jest dziewicza mimo wytyczenia ponad 1000 dróg.

Dla chętnych odwiedzania istotna informacja większość sektorów ma południową wystawę więc już w marcu bywało tak gorąco że trzeba szukać cienia. Optymalny jest chyba okres październik, listopad, luty, marzec. W grudniu i styczniu też jest pewnie ok w słoneczne dni nawet komfortowo, lato zaś jest stanowczo za gorące. Wyceny dróg wymagają jeszcze korekty (na ogół miałem wrażenie, że są generalnie zawyżone). Miasteczko żyje wspinaniem, wspinaczy widać na każdym kroku. W dzień restowy warto odwiedzić Kosmas, (droga jak na Elonę) górskie miasteczko z klimatem Prowansji oraz pierwszą stolicę Grecji czyli Napflio (ładny rejonik wprost przy morzu). Nie próbujcie zaś zwiedzać Sparty - słynne miasto słynie z tego, że nie ma tam nic ciekawego do zobaczenia :-). Ohydna architektura typu Marakesz lub Malta. Strata czasu. Wracając do wspinania to rejon oferuje wspinanie dla każdego, od bardzo łatwych, po ekstremalne drogi, specjalnością tych trudnych są całe sektory wspinania po tufach, wiele wyciągów jest długich nawet do 40 m i wymaga czasem nawet 20 expresów. Jest wiele dróg wielowyciągowych do 300 m długości. Jakość asekuracji jest ponadprzeciętna, za to jakość skały nie zawsze. Sektory z płytowym wspinaniem szczególnie te z bardzo rudo-brązową skałą są często bardzo ostre, pokryte brokułkami. Lokalne przewodniki zalecają użycie kasków bo wiele dróg jest nowych i jeszcze w 100% nie wyczyszczonych z ewentualnej kruszyzny. Generalnie Leonidio warte jest odwiedzenia. Polecam

Byliśmy z dzieciakami w Jaskini Bekowej zwanej dawniej w kręgach turystycznych "kalesonową", gdyż ze względu na zaciskowy charakter, (dwa zaciski "dwójkowe") osoby tęższe czasem wychodziły z niej bez spodni, nie zauważając tego faktu :-).  Dziś jaskinia jest znacznie poszerzona, z wyjątkiem dwóch wspomnianych zacisków.  Jaskinia te należy do nielicznego grona jaskiń bardzo bezpiecznych, gdyż skała jest całkiem monolityczna, nie ma w stropie żadnych luźnych kamieni które mogły by się na kogoś osunąć. Jaskinia nie należy jednak do spacerowych, ze względu na ciasnotę korytarza. W całym ciągu jest w zasadzie tylko jedna komnata w której osoba dorosła może się normalnie wyprostować, tam też grupa, która weszła do jaskini, może się spotkać razem. Dalsza droga wiedzie wężykowatym korytarzem, jedna osoba czołga się za drugą bez możliwości wyminięcia się. Jaskinia Berkowa jest dość tłumnie odwiedzana z grupami dzieci, gdyż przy rozwinięciu poziomym nie ma tam możliwości wpaść gdziekolwiek, można za to przy nerwowych ruchach głową nabić sobie guza :-). Ale kilkadziesiąt metrów kreciej norki na wszystkich robi wielkie wrażenie!

Podobny charakter, ale bardziej skomplikowany układ ma Jaskinia Sucha w Mirowie. Nie jest co prawda zawsze sucha co można ocenić po stanie odzieży dzieciaków na zdjęciach, ale podobnie jak Berkowa jest w stabilnej skale i nie ma chrakteru zawaliskowego, jak nieodległa Szczelina Piętrowa.

Zdjęcia obok zrobiliśmy w tych jaskiniach, a film prezentuje wychodzenie z Berkowej na jednym z obozów.

HISTORIA WSPINANIA NA JURZE

 CZĘŚĆ I - " Gdzie są korzenie..."

 Kilka zdań wstępu - Warunki geomorfologiczne

Jura Krakowsko-Częstochowska jest częścią Wyżyny Małopolskiej. Jest zbudowana z wapiennej płyty o grubości do 120 m i wyniesionej kilkadziesiąt metrów ponad otaczające ją krainy. Morfologicznie dzieli się na trzy regiony:

- Wyżyna Wieluńska (najmniej ciekawa północna część Jury)

- Wyżyna Częstochowska (najwyżej wyniesiona środkowa część)

- Wyżyna Krakowska (o odmiennym nieco charakterze - poprzecinana często dolinkami)